Janusz Gniatkowski Wygrani Lyrics

Janusz Gniatkowski Wygrani

Zszarzała twarz, przygasły wzrok
To właśnie my, my sami.
Wymięty płaszcz, zmęczony krok, pokonani, przegrani.
To my przegrani, niedoceniani, niekochani,
Niezapisani w najmniejszej wzmiance w prasie.
To my przegrani, wciąż pomijani, potrącani,
Wciąż zaganiani, by zdążyć gdzieś na czas,
By żyć, by żyć.

Lakieru błysk, trzaśnięcie drzwi,
To jadą ci wygrani,
Na twarzy br±z bułgarskich dni, w ręku teczka z aktami,
To ci wygrani, ci rozpieszczani, kochani,
Ci cytowani czasami nawet w prasie.
To ci wygrani, wciąż pochwalani, odznaczani,
Ci, co potrafi± garściami z życia brać.
I żyć, i żyć.

Wiosenny dzień, aż żyć się chce.
My w słońcu, jak w pozłocie,
Kwitnący maj uśmiecha się. O, klepsydra na płocie!
To ten wygrany, taki kochany, wychwalany,
Dziś wymieniony w ostatniej wzmiance w prasie.
To ten wygrany, tak wiele razy odznaczany.
Ten to potrafił garściami z życia brać.
I żyć, i żyć.

Kto tu wygrany? Cha, cha, cha...
Kto tu wygrany? Cha, cha, cha...
To my wygrani, niedoceniani, niekochani.
Już dziś potrafią garściami z życia brać.
I żyć, i żyć.



0 comments:

Post a Comment